Kiedyś dawno temu, gdy jeszcze szkoła średnia była odległa w czasie, babcia uczyła mnie szydełkować i robić na drutach. Obie rzeczy z marnym skutkiem.
Minęło wiele lat, skończyłam szkoły, zaczęłam pracować, dorobiłam sie męża, kota i dwójki dzieci- dokładnie w tej kolejności, no i przypomniałam sobie o szydełku. W dzisiejszych czasami, w dobie istnienia youtube i ogólnie internetu, wszystko jest łatwiejsze. Są grupy na FB. Nauczyłam sie szydełkować dzięki filmom na youtube, dzięki pomocnym członkiniom z grup FB, które zawsze chętnie udzielają rad i z wielką cierpliwością odpowiadają nawet na najbardziej niedorzeczne pytania. Dzięki temu wszystkiemu zrobiłam swoją pierwszą czapkę i mitenki- komplet dla córki. Potem była czapa- sowa zimowa, podszyta ciepłym polarem. W zasadzie moje dzieci rzadko noszą czapki kupowane w sklepie.
Po wielu bojach odważyłam się zrobić swoją pierwszą serwetę, mam już na koncie ich kilka. Wiadomo zdarzają mi się błędy, ale jedna z pań poradziła mi, bym robiła nawet do szuflady, bo im więcej robię, tym bardziej ćwiczę rękę i tym lepiej by robótki wychodzą. Nie czuję sie na siłach, by tworzyć na sprzedaż, nie ta liga. Za to bez problemu robię dla siebie i dla rodziny w ramach tzw prezentu.
Dzisiaj chciałam pokazać Wam mój pierwszy sweter robiony szydełkiem. Pewnego dnia córka wróciła z przedszkola zatroskana, bo jej przedszkolna przytulanka miś Anatol cierpiał z zimna, więc zrobiłam dla misia czapkę i sweter. Od tej pory misiowi jest ciepło, a córka zadowolona :)